wtorek, 17 grudnia 2013

Zabombkowana

Skończyłam resztę bombek, nareszcie.
Muszę przyznać, że wykańczając ostatnie, wykończyły one i mnie.
Większość poszła na kiermasz świąteczny, organizowany po raz kolejny w mojej parafii na cele charytatywne.

Średnica bombek 8cm,9cm,10cm oraz 12cm


Zestaw 1




Zestaw 2  


Zestaw 3


Zestaw 4



Zestaw 5


Zestaw 6


Zestaw 7


Zestaw 8


Zestaw 9


Zestaw 10


Zestaw 11

Zestaw 12


Zestaw 13


Zestaw 14


Zestaw 15

Wszystkich bombek w sumie było ponad 60, ale kilka podarowałam w podziękowaniu, kilka zostawiłam sobie, a nawet kilka udało sie sprzedać - hip hip hura!!!

Chociaż za materiały się zwróciło.


Nie wszystkie załapały sie na sesje, a niektóre jakoś tylko z jednej strony, bo zdjęcia całkiem kiepskie jakieś wyszły.




Zrobiłam też kilka szydełkowców- małe aniołki i jeden dzwoneczek.

Planowałam zrobić więcej, niestety szydełko nie chciało mi "leżeć" w dłoni, cały czas druta chciałam ciągać.





Zostało mi jeszcze do zrobienia kilka kartek.
Tak, tak, jeszcze nie wysłałam, wiem że późno,ale się nie wyrobiłam, i jakoś natchnienia nie miałam.
Jeszcze z pięć i będzie komplet, tak wiec jeszcze w tym tygodniu polecą , i do rodzinki i te na akcję
robotka-2013


Porządki przedświąteczne też zaczęte,
dobrze że prezenty skompletowane, można jedną pozycję odhaczyć.


czwartek, 12 grudnia 2013

Sweet Dreams

Jak tylko zobaczyłam chusty wzorem Sweet Dreams to wiedziałam, że ja też taką będę miała.
Kiedy, to była "inna para kaloszy".
Ale będę miała i już. 
W końcu dopięłam swojego i mam, zrobiłam, przez dwa dni. Jak na mnie to tempo zabójcze, bo i tak bez prucia sie nie obyło, ale jak zaczęłam to do 1 w nocy siedziałam i dziergałam. Zaczęłam w piątek, a w sobote rano sprułam cały urobek, bo jednak nie tak wychodziło, za to w poniedziałek rano zostało mi tylko pół rządka pikotek do zrobienia.


A co najważniejsze to tempo przyspieszała grubość włóczki, zrobiona jest z 100% wełny merino, ręcznie farbowanej, kupiłam ją w  Yarn Art, a pokazywałam   w poście "precelki"
grubość włóczki to 300m/100g, a zużyłam 148g

robiona na drutach 5,5 mm KP
wymiary chusty 200/60cm w najszerszym miejscu

wzór do kupienia na  Ravelry

Będzie następna, obowiązkowo. 
Tym razem z cieńszej włóczki i na pewno z koralikami, tak jak powinno być, może jeszcze przed świętami, zależy jak się ułoży.
Najpierw muszę pokończyć ozdoby choinkowe, a i porządki by się przydało zacząć.

I paczuszkę dla "Dzieci" z akcji  robotka-2013  jeszcze zrobię, wiem że jedni już wysłali, ja jeszcze nie, ale w przyszłym tygodniu na pewno pójdzie, muszę kilka rzeczy skończyć, ale pomysły są.






piątek, 6 grudnia 2013

Bombowo

Zrobiłam jeszcze "troszkę" bombek decu

wielkość 12cm i 10cm
pokazane z różnych stron





10cm, 9cm i jedna 8cm




9cm i dwie 8cm






Była jeszcze jedna bombka, ale siostra porwała 

czwartek, 5 grudnia 2013

Początki

Może nie pokolei, może powinien ten post być na początku bloga, ale nie jest. I nie będzie, będzie teraz.

Moje początki robótkowania to oczywiście (jak w większości przypadków) podziwianie prac mojej Mamy. Jak pamiętam zawsze coś robiła, choć w jej przypadku najwięcej było haftów. Różnych, od obrusów we wzory kaszubskie, przez kociewskie, bieżniki, serwety, do piękności haftów riechelieu. Hafty równiutkie, czyściutkie, lewa strona niewiele różniła sie od prawej, wiec ja też tak chciałam.
Pamiętam jak na początku, na kawałku materiału, Mama odbijała mi przez kalkę pojedyńcze kwiatki.
Więc wyszywałam, no i kiedyś, mając ok. 6-7 lat wyszywałam, ale że tak mi było wygodniej, wyszywałam na kolanie. Po prosu siedziałam na wersalce, stopy również na wersalce, materiał na kolanie, w paluszkach igła z muliną i szyłam. Tylko, że jak skończyłam  kwiatka i chciałam go zakończyć z drugiej strony, materiał jakoś nie chciał odczepić sie od spodni.....  przyszyłam kwiatka do spodni .... ale był ubaw, niestety kwiatek nadawał sie do sprucia, bo inaczej nie można było odzyskać spodni...

Następnie uczyłam sie trochę szydełkować i robić na drutach, ale to były tylko szaliki i opaski na głowę. Nie ciągnęło mnie jakoś w tym kierunku. Wolałam haft, choć moje ściegi nie były tak równiutkie jak Mamy, aż odkryłam haft krzyżykowy.
Mimo, że trzeba było liczyć nitki - to było to co naprawdę mnie pociągało, efekt był wspaniały jak na moje możliwości.
Nie było łatwo pogodzić naukę z haftem, zwłaszcza że do szkoły średniej dojeżdżałam codziennie pociągiem, ale w niedzielę kilka krzyżyków trzeba było postawić.





zdjecia nie są najlepszej jakości, wykonane komórką, jakis czas temu, większości tych prac nie posiadam już, zostały wydane na prezenty

te również poleciały na prezenty ale zrobione w ciągu ostatnich dwóch lat.


Dopiero stosunkowo niedawno odkryłam jakie to wspaniełe rzeczy można wykonać za pomocą szydełka.
Na świecie były już moje dwie najstarsze córki, a ja w wolnych chwilach, głównie jesienią i zimą, łapałam za szydełko.

W dobie internetu, gdzie wzorów jest masa zaczęłam robić ozdoby choinkowe, później wielkanocne a  także i inne drobniejsze ozdoby.

Aż jakieś dobre dwa lata temu, zobaczyłam chustę Haruni, - ja tez taką chciałam mieć i to najlepiej samodzielnie wykonaną.

Zaczęłam zamęczać pewną Wizażankę prywatnymi wiadomościami, jakie druty wziąść no i co jest te tajemnicze ssk, k2tog, purl, knit, i inne takie.
Z włóczki zwykłej, akrylowej na początek, powstała Haruni


spodobało sie i to bardzo, no i wsiąkłam.

Co i rusz uczę sie czegoś nowego, ale i tak najbardziej ciągnie mnie do drutów.


Wymianka doleciala

Na forum wizażowym brałam udział w wymiance.
Mój prezencik doleciał już do Danusi, wiec mogę pokazać co też dla niej zrobiłam.

Dwa słoiki i dwie butelki decu (butelki przed wysyłką otrzymały korki)



bombka 12cm decu




bombka decu 10cm




Obie bombki mają po 3 obrazki, dlatego po 3 zdjecia 

 prostą karteczke pergamano i gwiazdki qulingowe
to moje początki z qulingiem, również spodobało mi sie to zwijanie 


oraz skrzyneczkę decu, zdjęcia jakieś kiepskie, ale tylko na  tych najlepiej było widac wzór
to mała skrzyneczka, ale jej nie pomierzyłam