wtorek, 20 maja 2014

Nie było mnie dłuższy czas, ale mam wymówkę,

i to nie jedną ...

Najpierw choróbsko, które przypałętało się po kolei do każdego, potem święta, 

a 11 maja tego roku moja najstarsza córcia, po raz pierwszy przystępowała do Komunii Świętej.

Ale nie ma ten tego, co i rusz coś powstawało robótkowego,

nawet udało mi się na czas skończyć pelerynkę dla Natki na ten Wielki Dzień.

To nic, że robione nocami, na ostatnią chwilę, że kończyłam ją w piątek o 1,30 w nocy, a w sobotę blokowałam,

ważne że jest, 

skończona,

na czas, 

przetestowana,

i swoje zadanie spełniła, 

bo wg moich prognoz, tego dnia nie było wcale ciepło, 

więc dziecię moje by zmarzło w cieniutkiej albie,

a dzięki pelerynce było cieplej.










Wzór to zaadaptowany na moje potrzeby wzór na serwetę, znaleziony w sieci,

zaczęłam od rzędu 12, a motyw przerabiałam 7 razy, a nie 8 jak w serwecie,

dzieki temu nie jest tak szeroka,

Włóczka to połączenie dwóch nitek:

swego czasu zamęczałam Tuptupka, która wełna jest najbardziej "biała", doszłyśmy do wniosku że ta jest najbardziej zbliżona:

Filcolana arwetta clasic  kolor biały, poszło 3 motki i troszkę

oraz Kid mohair z Yarn Art, ok. 2,5 motka 

druty 3,5mm KP metalowe


długość pelerynki ok. 50cm

przy szyi wciągnięta biała wstążeczka 

1 komentarz: